25-09-2016 Lech Poznań Arka Gdynia

Utworzono: niedziela, 25, wrzesień 2016 Poprawiono: czwartek, 29, wrzesień 2016 Karol Burchardt Drukuj E-mail

LECH POZNAŃ-ARKA GDYNIA 0:0

25.09.2016

Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Lasse Nielsen, Tamas Kadar - Abdul Aziz Tetteh, Maciej Gajos - Darko Jevtić (63. Maciej Makuszewski), Radosław Majewski, Szymon Pawłowski (79. Dariusz Formella) - Marcin Robak (74. Dawid Kownacki).

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Dawid Sołdecki, Marcin Warcholak - Antoni Łukasiewicz, Artur Marciniak - Marcus da Silva (59. Rashid Yussuff), Mateusz Szwoch, Miroslav Bożok (83. Dominik Hofbauer) - Paweł Abbott (87. Rafał Siemaszko).

żółte kartki: Szymon Pawłowski - Paweł Abbott, Marcin Warcholak

widzów: 39 539

sędzia: Jarosław Przybył

Niestety piłkarze Kolejorza i Arki nie dali uciechy prawie czterdziestotysięcznej publiczności i tylko bezbramkowo zremisowali na własnym stadionie z Arką Gdynia.

W 4. minucie w wyniku nieporozumienia gdyńskiej obrony wykonujemy rzut rożny, po którym głową uderza Jan Bednarek. Chwilę później po dośrodkowaniu Kędziory głową na gdyńską bramkę uderzał Marcin Robak, jednak piłka przeleciała nad bramką. Natomiast po chwili okazję do zdobycia bramki przy Bułgarskiej miała Arka, która mogła wykorzystać błąd w wyprowadzaniu piłki przez Putnockiego, jednak na całe szczęście całą sytuację wyjaśnił Kędziora. W 11. minucie Szymon Pawłowski, mógł wyprowadzić Kolejorza na prowadzenie, po jego rozegraniu z Marcinem Robakiem, znalazł się przed polem karnym i uderzył bardzo blisko lewego słupka. Arkowcy również próbowali wyjść na prowadzenie, jednak na razie nie przynosiło to żadnych wymiernych korzyści, w 13. minucie na uderzenie sprzed pola karnego zdecydował się Marcus da Silva jednak nie było ono skierowane w światło bramki. W 18 minucie na uderzenie z ponad 3. metrów zdecydował się Abdul Tetteh, jednak jego strzał trafił na będącego na linii pola karnego Szymona Pawłowskiego. W 23. minucie po ładnym rajdzie lewą stroną na próbę lobowania bramkarza zdecydował się Szymon Pawłowski, jednak jego strzał trafił tylko w poprzeczkę. W 26. minucie znów Lech miał dobrą okazję do objęcia prowadzenia, po rajdzie lewą stroną Tamas Kadar zgrywał do Pawłowskiego, ten zagrał jeszcze do Majewskiego, który uderzył z narożnika pola karnego, lot piłki chciał jeszcze zmienić Maciej Gajos jednak piłka opuściła boisko po lewej stronie bramki strzeżonej przez Konrada Jałochę. Chwilę później rajd lewą stroną przeprowadził Mateusz Szwoch, który już w obrębie pola karnego zagrywał do Miroslava Bożoka, jednak na tyle nie precyzyjnie, że Matus Putnocky, ze spokojem złapał piłkę. W 35. minucie z prawego narożnika pola karnego, rzut wolny wykonywał Darko Jevtić, jednak jego uderzenie przeleciało powyżej bramki Arki. W końcówce pierwszej połowy Arka mogła zdobyć gola do szatni po zagraniu Marcina Warcholaka z lewej strony, uderzał Paweł Abbott, jednak piłka na całe szczęście minęła słupek bramki Matusa Putnockiego.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły bez zmian. Początek drugiej połowy nie zwiastował zbyt wielu emocji, do momentu gdy po podaniu Szymona Pawłowskiego, strzał oddał Radosław Majewski, jednak uderzenie to nie mogło sprawić żadnych trudności bramkarzowi Arki. Później w kolejnej akcji bardzo ładny strzał oddał z narożnika pola karnego Tomek Kędziora, lecz trafił on wprost w bramkarza Arki. Niestety druga połowa w wykonaniu obu zespołów jest dosyć słaba w pierwszym kwadransie, na boisku mnożą się niezbyt udane zagrania, a strzałów na bramkę jest jak na lekarstwo. Kompletnie niewidoczny jest Marcin Robak, który tak na prawdę nie miał żadnej klarownej sytuacji na zdobycie bramki. W 68. minucie po podaniu od Macieja Gajosa z linii "11" uderzał Szymon Pawłowski, jednak poślizgnął się na piłce i jego uderzenie nie stanowiło żadnego zagrożenia dla Konrada Jałochy. W 74. minucie zakończyła się piękna seria Marcina Robaka z przynajmniej jednym golem w ostatnich spotkaniach, bowiem zmienił go Dawid Kownacki. W 80. minucie do bezpańskiej piłki w polu karnym dopadł Maciej Makuszewski i posłał piłkę wzdłuż bramki, jednak tam Dawid Kownacki nie był w stanie jej dosięgnąć. Pomimo dużej przewagi w drugiej połowie, lechici nie są w stanie udokumentować przez zdobycie chociaż jednej bramki.

Odsłony: 1537

Statystyki

Użytkowników:
1
Artykułów:
1470
Odsłon artykułów:
1182199