12-07-2018 Lech Poznań-Gandzasar Kapan

Poprawiono: poniedziałek, 28, marzec 2022 Drukuj E-mail

Lech Poznań - Gandzasar Kapan 2:0

12.07.2018

Lech Poznań w pierwszym meczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy pokonał Gandzasar Kapan 2:0. Obie bramki dla Kolejorza zdobył Christian Gytkjaer. Rewanż za tydzień w Erywaniu.

Mecz z armeńskim Gandzasarem Kapan był debiutem na ławce trenerskiej Ivana Djurdjevicia. Pierwsze spotkanie z tym rywalem było istotne w kontekście dwumeczu pierwszej rundy eliminacji Ligi Europy. Duże upały w Erywaniu, gdzie odbędzie się rewanżowe spotkanie, będą miały duży wpływ na przebieg rywalizacji. Dlatego też poznaniacy już w pierwszym meczu chcieli udokumentować rolę faworyta i przybliżyć się do awansu.

W pierwszym kwadransie to się udało. Najpierw w 10. minucie Gajos bardzo dobrze zachował się w środku pola, minął rywala i podał do niepilnowanego Makuszewskiego. Pomocnik Kolejorza bardzo dobrze dośrodkował, wprost na nogę Gytkjaera, który strzałem z półobrotu pokonał bramkarza gości. Kilka chwil później w roli głównej znów znaleźli się Makuszewski i Gytkjaer. Ten pierwszy był faulowany w polu karnym przez Yusbashyana, a drugi zamienił jedenastkę na bramkę.

Dwubramkowe prowadzenie uspokoiło ofensywne zapędy Lecha. Ten oczywiście miał optyczną przewagę. Na bramkę Ormian z dystansu uderzał Gajos, ale jego strzał nie zaskoczył golkipera Gandzasaru. W 37. minucie groźnie było pod drugą bramką. Goście szybko rozegrali rzut wolny, z dużą łatwością Harutynyan obrócił się na wysokości linii pola karnego i zmusił Buricia do interwencji. Po chwili ten sam zawodnik przechytrzył Rogne i z ostrego kąta zagrał wzdłuż bramki. Tam jednak był jedynie Janicki, który wybił piłkę daleko od bramki.

Po przerwie Gandzasar zaatakował po raz kolejny. Już trzy minuty po zmianie stron Tomić najlpiej zachował się w polu karnym i strzałem głową chciał zaskoczyć Buricia. A ten znów uratował Lecha, parując piłkę na słupek swojej bramki. Jeszcze lepszą okazję, pięć minut później, mieli lechici. Gajos kapitalnie zagrał do niepilnowanego Gytkjaera, który powinien w tej sytuacji skompletować hat-tricka. Duńczyk znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarze, ale jego strzał po ziemi obronił Kasparov.

Poznaniacy mieli wynik, który premiował ich awansem do kolejnej rundy. Mogło się więc wydawać, że kontrolują przebieg spotkania. Ormianie jednak regularnie zagrażali bramce Buricia. Kolejorz pozwalał rywalom na wyprowadzanie kontrataków, które bardzo poważnie zagrażały poznańskiej bramce. Aby uniknąć straty gola trener Djurdjević wprowadził na boisko Tibę. Portugalczyk początkowo był ustawiony ofensywnie, a później wspólnie z Cywką zabezpieczał środek pola. Często pokazywał się na wolnej pozycji i starał się rozgrywać akcje.

W 78. minucie bliski zdobycia pięknej bramki był Gajos, który po dośrodkowaniu Makuszewskiego uderzał przewrotką. Pięć minut później mogło być już tylko 2:1. Harutyunyan po dośrodkowaniu z rzutu wolnego uderzał głową, a w tylko sobie znany sposób piłkę przed wpadnięciem do siatki zatrzymał Burić. Na trzy minuty przed końcem spotkania wynik spotkania powinien ustaliź Tomczyk. Makuszewski minął bramkarza i zagrał do napastnika, który zamiast uderzyć piłkę bez zestanowienia się, zawahał się i posłał futbolówkę nad poprzeczką.

LECH POZNAŃ - GANDZASAR KAPAN 2:0 (2:0)

Bramki: Gytkjaer (10), (15k)

Żółte kartki: De Marco, Tiba - Sverchinski

Lech: Jasmin Burić - Rafał Janicki, Thomas Rogne, Vernon De Marco - Maciej Makuszewski, Tomasz Cywka, Maciej Gajos, Volodymyr Kostevych - Darko Jevtić (69. Nicklas Barkroth), Mihai Radut (58. Pedro Tiba) - Christian Gytkjaer (86. Paweł Tomczyk)

Gandzasar: Gevorg Kasparov - Aleksandr Sverchinski, Vukasin Tomić, Hayk Ishkhanyan, Ara Khachatryan (82. Vardan Pogosyan) - Lubambo Musonda, Wbeymar, Artur Yusbashyan (59. Gevorg Ohanyan), Alex Junior - Gegham Harutyunyan, Gevorg Nranyan (90. Davit Minasyan)

źródło: www.lechpoznan.pl

Odsłony: 8345

Statystyki

Użytkowników:
1
Artykułów:
1470
Odsłon artykułów:
1181970