7-08-1927 Warta Poznań-Legia Warszawa
7.08.1927 Warta Poznań-Legia Warszawa 8:1(3:1)
17.00 Poznań Stadion Warty (2000)
sędzia: Alfons Rettig (Łódź)
bramki: Władysław Przybysz (9, 55, 65), Wawrzyniec Staliński (11, 61, 76), Leon Radojewski (12), Jan Wojciechowski (58) - Józef Nawrot (11)
Warta: Marian Fontowicz - Michał Flieger, Marian Śmiglak - Witold Przykucki, Zygrfyd Kosicki, Jan Wojciechowski - Edmund Rochowicz, Władysław Przybysz, Fryderyk Szerfke, Wawrzyniec Staliński, Leon Radojewski - (bez trenera)
Legia: Wacław Adamowicz - Teofil Terlecki, Alfred Nowakowski - Eugeniusz Sobolta, Stefan Śliwa, Antoni Amirowicz - Henryk Czech, Józef Nawrot, Józef Ciszewski, Marian Łańko, Witold Wypijewski - (T) Karl Fischer
Gdy porównywałem grę Legii na ostatnim meczu z Wartą z jej świetnym zwycięskim meczem z Pogonią, który oglądałem w Warszawie, nie mogłem uwierzyć, że drużyna ta sama może grać tak różnie. Nawet jej świetna trójka środkowa nie mogła się podobać. Zawodziły często pociągnięcia kombinacyjne, brak jej było szybkości, zwłaszcza pod bramką przeciwnika, oraz błyskawicznych strzałów, które przyzwyczailiśmy się tak często oglądać. Ogromną część winy w tej krytycznej ocenie muszą wziąść na siebie obaj skrzydłowi, wprost beznadziejni chwilami. Czech zwłaszcza był najsłabszym graczem na boisku.
W pomocy bardzo słabo grał Śliwa, na wysokości zadania stał jedynie Amirowicz. Obrona nie tyle była zła, ile nie mogła sobie dać rady z doskonałym atakiem Warty. Adamowicz w bramce, pomimo ośmiu goli, zasłużył na pochwałę, gdyż obronił moc strzałów. Wynik - rzecz jasna - jest za wysoki - ale zwycięstwo gospodarzy z różnicą kilku bramek było zasłużone. Warta błysnęła znowu swym talentem. Nierówna ta drużyna ma przebłyski świetne. W doskonałej formie znajduje się atak, w którym prym dzierżył tym razem nie Staliński, ale Przybysz. Gracz ten znajduje się obecnie w niewidzianej dotąd kondycji fizycznej i fenomenalnej wprost dyspozycji strzałowej, 90 proc. strzałów na bramkę gości oddał właśnie Przybysz i większość bramek jest jego zasługą. Doskonale sekundował mu Staliński, a reszta ataku również dostroiła się do całości. W pomocy Wojciechowski i Kosicki trzymali mądrze trójkę ataku gości. Trio obronne bez zarzutu.
Słowem Warta była doskonale dysponowana; górowała nad Legią przedwszystkiem szybkocią i dyspozycją strzałową ataku. Warta już w 8-ej min. uzyskała prowadzenie; bramkę uzyskał Przybysz przy wyraźnej pomocy ręki, czego jednak sędzia nie zauważył. Błyskawicznie wyrównał Nawrot w minutę później, ale w 12 min. Warta prowadziła już 3:1(!) ze strzałów Stalińskiego i Szerfkego. W drugiej połowie Warta od początku bombarduje skutecznie świątynię Legii. Bramki padają: w 10-ej min. ze świetnego strzału Przybysza, w 13-ej min. przez Wojciechowskiego, w 16-ej min. przez Stalińskiego po pięknym przeboju, w 20-ej min. przez Przybysza po klasycznem podaniu Stalińskiego, w 31-ej znowu Przybysz wystawia wzorowo piłkę Stalińskiemu, który nieuchronnie strzela. W 39-ej min. Legia ma możność zmniejszenia swej porażki. Sędzia dyktuje strzał karny. Po naradach strzela Adamowicz ostro, lecz w ręce bramkarza. Legia przegrywa więc 8:1, ponosząc największą porażkę w mistrzostwach Ligi. Sędzia p. Rettig z Łodzi nie zyskał sobie tym razem uznania sędziował niezdecydowanie, dopuścił do bardzo ostrej gry w pierwszej zwłaszcza połowie, a przytem nie zawsze rozstrzygał trafnie.
źródła:
Przegląd Sportowy 1927 rok
http://wikiliga.pl